wtorek, 11 czerwca 2013

rozdział 4

Siedziała już kolejną godzinę w kuchni próbując czytać najnowszy numer Nowoczesnego Uzdrowiciela - gazety branżowej, na którą bardzo rzadko miała czas. Ku swojej irytacji, nie umiała się jednak skupić na artykule o wynikach badań nad eksperymentalnym eliksirem powstrzymującym krwawienie. Odrzuciła ze złością gazetę i upiła parę łyków kawy zerkając na zegar. Prawie się zakrztusiła widząc, że wskazówka Rona przesunęła się na "powrót do domu", a parę minut później, gdy znalazła się na polu "dom", rozległo się ciche pukanie do drzwi. Odstawiła kubek i poszła otworzyć.
W progu stał Seamus Finnigan ze sporą trudnością powstrzymujący przed upadkiem o wiele wyższego od siebie Rona. Wpuściła ich szybko do kuchni i pomogła mężczyźnie przetransportować zataczającego się męża do sypialni. Położyli go na łóżku i wrócili do kuchni.
- Dziękuję ci, martwiłam się o niego. – westchnęła, rozmasowując skronie.
- Luz, Herm. Mogę przecież od czasu do czasu wysłuchać dobrego kumpla i pozwolić mu opróżnić połowę swojego barku. - uśmiechnął się szeroko, mrugając do niej porozumiewawczo - Nawet jeśli pieprzy głupoty. - roześmiał się, widząc jej zakłopotaną minę - Spoko. Próbowałem mu wyjaśnić, że te jego pomysły z twoim romansem są najdurniejszą rzeczą jaką słyszałem w życiu i chyba to do niego w końcu dotarło.
Odetchnęła, pozwalając sobie na nikłą nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie w miarę spokojny.
- Nie wiem jak ci dziękować, ja już nie miałam pomysłu w jaki sposób przemówić mu do rozumu.
- Byłem świadkiem na waszym ślubie, to do czegoś zobowiązuje, no nie? - puścił do niej oko, ale po chwili dodał już poważniej - On cię cholernie mocno kocha, Herm. Boi się, że cię straci i dlatego zachowuje się jak skończony idiota.
- Jasne! I wymyśla niestworzone rzeczy na mój temat. - prychnęła.
- Może i niestworzone, ale powiem ci, że gdyby moja kobieta przyjaźniła się tak bardzo z Harrym to zachowywałbym się pewnie podobnie. Przecież to Wybraniec.
- Harry to nasz wspólny przyjaciel! Nawet bardziej Rona niż mój. - zaperzyła się.
- Przyjaciel, u którego Ron spotyka Malfoy'a? Przykro mi to mówić, ale skoro Harry ukrywa przed nim takie rzeczy to jest to powód do nieufności, nie sądzisz? - Seamus uniósł powątpiewająco brwi, ale widząc zmęczenie i zrezygnowanie w jej oczach dodał tylko z rezygnacją - Spróbuj odpocząć, już późno. - zerknął na zegar, który właśnie wybijał pierwszą w nocy.
- Jeszcze raz ci dziękuję.
- Daj spokój, nie masz za co. Pa.
- Do zobaczenia. - uśmiechnęła się i zamknęła za gościem drzwi.
Przywołała do siebie sowę i pergamin, na którym w pośpiechu nabazgrała.

Harry! Seamus wie o Malfoy'u. Pomyślałam, że chciałbyś wiedzieć.
Hermiona.

Przywiązała wiadomość do nóżki ptaka i wypuściła go przez okno.

~*~

Parząc sobie poranną kawę, uśmiechała się do siebie z zadowoleniem. Ron rzeczywiście coś zrozumiał po rozmowie z Seamusem.
Spojrzała kolejny raz na wazon z wielkim bukietem czerwonych róż, który mąż wręczył jej rano, z zawstydzeniem mówiąc o swoim żalu i braku mózgu. Zachichotała. Ron nigdy nie był najlepszy w przepraszaniu, ale dla niej najważniejsze było to, że zrobił to szczerze.
Usiadła przy stole upijając łyk aromatycznego napoju i sięgnęła po Czarownicę. Nie przepadała za tym czasopismem, które sprowadzało zainteresowania kobiet do mężczyzn, plotek, ciuchów, kosmetyków i perfekcyjnego dbania o dom i rodzinę. Jednak ze względu na przyjaciółkę starała się przeczytać każdy numer, pomimo że zawsze ją zastanawiało jakim cudem Ginny może być redaktor naczelną tak płytkiego miesięcznika.


WĄŻ WRACA NA SALONY!
Ekskluzywny wywiad z Draconem Malfoy'em - Szefem nowego Departamentu do Spraw Zagranicznej Współpracy Aurorów!


Zakrztusiła się kawą i spojrzała jeszcze raz na okładkę Czarownicy jednak jej nadzieja rozwiała się, kiedy ponownie przeczytała słowa wydrukowane srebrną, elegancką czcionką na czarnym tle, a zdjęcie tuż pod nagłówkiem nie pozostawiało najmniejszego cienia wątpliwości co do osoby będącej gwiazdą lipcowego wydania. Fotografia przedstawiała mężczyznę rozpartego w fotelu i spoglądającego z dumą, wyższością i wyzwaniem w kierunku fotografa. Ubrany był w czarny garnitur, czarną koszulę i ciemnozielony krawat ozdobiony znakiem Slytherinu, które aż biły po oczach swoją ekskluzywnością. W dłoni trzymał laskę, która łudząco przypominała tę należącą do Lucjusza Malfoya.
Schowała gazetę ukradkiem do torebki. Nie zamierzała być tą pechową osobą, która poinformuje Rona o tym, że jego siostra ma cokolwiek wspólnego z Malfoy'em.
- Wychodzę! – zawołała, nakładając buty.
- Jasne! Pamiętaj, że dziś idziemy na ten Ministerialny Bal, musimy być tam przed 20!
- Będę na czas. Przecież obiecałam.
- Jasne! Miłego dnia!
Wyszła szybko do ogrodu i teleportowała się w pobliże wejścia do Munga. Miała jeszcze pół godziny, usiadła więc na ławce nieopodal i otworzyła gazetę, nie przejmując się tym, że któryś z mugoli może zobaczyć poruszające się zdjęcia.
Zaczęła w pośpiechu czytać tekst.
Wezwana w środku nocy przez Harry'ego Potteram udałam się na spotkanie, które okazało się być niezwykle szokujące! O 2 nad ranem przeprowadziłam wywiad z Draconem Malfoy'em, który na wiele lat zniknął z życia publicznego, a dziś postanowił wrócić w wielkim stylu. Przedstawiam Wam NIEAUTORYZOWANY wywiad z Wężem, który niebawem ma szansę stać się niemniej sławny niż sam Chłopiec Który Przeżył.
Sesję zdjęciową obojga mężczyzn możecie podziwiać na następnych stronach.
Ginewra Weasley - Minister Magii postanowił mianować cię szefem nowego departamentu...
(Malfoy roześmiał się i nalał nam do dwóch kieliszków czerwonego wina)
Draco Malfoy - Może zaczniemy od czegoś przyjemniejszego? Napijesz się ze mną? Boeckel Pinot Noir, rocznik 1970. Niestety, w przeciągu godziny nie udało mi się załatwić niczego odpowiedniejszego na rozmowę z kobietą.
(Obdarzył mnie tak pociągającym spojrzeniem, że - przysięgam drogie czytelniczki - kolana się pode mną ugięły i odebrało mi na chwilę mowę! Upiłam więc po prostu łyk alkoholu.)
DM - Smakuje?
GW - Jest przepyszne.
DM - Jesteś niezwykle uprzejma, ale ten trunek nazwałbym najwyżej poprawnym.
(Wino było najwyższej jakości - i doprawdy nie wiem jak można je nazwać "poprawnym" - a zakrapiane szelmowskim uśmiechem tego mężczyzny wprawiło mnie w cudowny nastrój.)
GW - Więc zostałeś Szefem Departamentu do Spraw Zagranicznej Współpracy Aurorów. Jak to się stało?
DM - Zostałem mianowany, ale to chyba oczywiste.
GW - Doskonale wiesz o co pytam!
DM - Pytasz dlaczego został nim Śmierciożerca.
GW - Właśnie.
DM - Naprawdę sądzisz, że będę o tym opowiadał? Takie sprawy objęte są klauzulą ścisłej tajności.
GW - Mógłbyś uchylić choć rąbek tajemnicy!
DM - Powiedzmy, że przyczyniłem się do wsadzenia za kratki paru Śmierciożerców.
GW - Jak każdy auror, a to tobie przyznano to stanowisko! Musiałeś zrobić coś więcej...
DM - Sama odpowiedziałaś sobie na pytanie.
GW - No dobrze, ale wezwaliście mnie w środku nocy z jakiegoś powodu, a teraz mówisz mi, że nie zamierzasz zdradzać żadnych tajemnic. Jestem rozczarowana.
DM - Zdecydowaliśmy się na ten krok, ponieważ twój pożałowania godny brat nie umiał trzymać języka za zębami.
GW - Mój brat?(przyznam, że mnie zatkało) Który? Mam wielu...
HP - Sądzę, że to nie jest istotna informacja. (Harry Potter, który do tej pory przysłuchiwał się naszej rozmowie, przerwał mi zanim usłyszałam konkretną odpowiedź od Dracona.)
GW – Rzeczywiście, nie jest. Powiedz mi, Draco, dlaczego zdecydowałeś się udzielić wywiadu w Czarownicy, wszak nie jesteśmy gazetą zajmującą się problemami natury politycznej.
DM - Spytaj Pottera, to on zdecydował się nie mieszać w to Proroka.
GW - Harry?
HP - To oczywiste. Malfoy chciał dotrzeć do płci pięknej więc mu to umożliwiłem
(Chłopiec, Który Przeżył uśmiechnął się szeroko słysząc wściekłe syknięcie Dracona)
DM - Jeśli zamierzasz utrzymywać opinię publiczną w fałszywym przekonaniu, to ja cię nie będę powstrzymywał, Wybrańcu (Malfoy był wyraźnie zirytowany odpowiedzią Pottera)
HP - Draco, na Merlina, sam powiedziałeś, że z przyjemnością udzielisz wywiadu jakiejś pięknej dziennikarce z Czarownicy.
DM - Tuż po tym jak to ty stwierdziłeś, że Prorok ogłosi same brednie i że trzeba się rozejrzeć za czymś innym.
HP - Proponowałem przecież Magicznego Gentlemana...
DM - Jeśli mam wybierać pomiędzy rozmową z kobietą, a jakimś ulizanym facecikiem wybór jest oczywisty. (odnoszę wrażenie, że obaj mężczyźni świetnie się bawią udzielając mi błędnych i wymijających wyjaśnień) Napijesz się jeszcze wina, Gin?
(Nie czekając na moją odpowiedź, podał mi z pewnym siebie uśmiechem, napełniony kieliszek.)
GW - Jednak wszystko odbywa się w takim pośpiechu...
DM - Nie miałem ochoty czekać, aż plotka się rozejdzie i nad nią nie zapanuję.
GW - Rozumiem. Powiedz Draco, tak szczerze...nie jest ci wstyd? Przecież zasilałeś szeregi Vol...
DM - Czarnego Pana...
(kochane czytelniczki! musicie wiedzieć, że syk Dracona Malfoy'a wprawia jednocześnie w przerażenie i podniecenie, a jego spojrzenie mrozi wszystkie nerwy kobiecego ciała...)
GW - Niech ci będzie, Czarnego Pana. Zabijałeś, torturowałeś i robiłeś wiele okropnych i niegodnych rzeczy, a teraz wracasz sobie od tak do świata i to w dodatku na prestiżowe stanowisko!
DM - Odsiedziałem w Azkabanie swój wyrok i możesz być pewna, że to nie były wakacje.
GW - Pomimo twoich pieniędzy i znajomości?
DM - Usiłujesz mnie obrazić?
GW - Wiele osób uważa, że twoja kara była skandalicznie niska, a dodając do tego fakt, że rozprawa odbywała się z wyłączeniem jawności...
DM - Sugerujesz, że przekupiłem wszystkich sędziów Wizengamotu? (roześmiał się)
GW - Cóż...3 lata to jednak najniższy wyrok, który zapadł w czasie sądzenia Śmierciożerców...
HP - Ginny! Zajmij się faktami, a nie spekulacjami.
GW - Faktem jest, iż z Akabanu wyszedłeś w 2001r. i znikłeś z Czarodziejskiego świata na 5 lat.
DM - Nie znikłem. Po prostu nie rzucałem się w oczy.
GW - Dlaczego?
DM - Rozgłos utrudniłby mi pracę.
GW - Jaką pracę?
DM - Ściśle tajną, Minister potraktowałby mnie avadą gdybym powiedział coś więcej, a tego przecież nie chcemy?
(puścił mi oko)
GW - Myślę, że wiele osób by ci jej życzyło, a teraz zapewne pozostali Śmierciożercy urządzą na ciebie nagonkę - nie obawiasz się?
DM - Mam tego świadomość, nie jestem głupi. Nie jestem jednak też tchórzem i nie mam najmniejszego zamiaru się ukrywać.
GW - Ale nie powiedziałeś mi jeszcze czy się wstydzisz swoich czynów...
DM - Nie. Robiłem to, co uważałem za słuszne, postępowałem według tego, jak mnie wychowano.
GW - Doprowadziłeś do zabójstwa Dumbledore'a!
DM - Planowanego, owszem.
GW - Chcesz powiedzieć, że wiedziałeś o planach Albusa Dumbledore'a?
DM - Chcę powiedzieć, że jeśli z perspektywy czasu popatrzę na tamte wydarzenia to mogę je nazwać błędami. Wtedy uważałem, że nie mam innego wyjścia. Robiłem wszystko, by gniew Czarnego Pana nie spadł na moją rodzinę...
GW - Wszyscy się bali, ale jednak nie wszyscy się poddawali!
DM - To prawda. Jednak nie u każdego w domu miał swoją siedzibę Czarny Pan. Byłem nastolatkiem Gin, który znał tylko jedną stronę. Nikt nie pofatygował się, by pokazać mi inną.
GW - Mogłeś sam spróbować!
DM - Owszem, ale niby jak? Zostałem zaszufladkowany jako dziecko i absolutnie nikt nie pokwapił się, by dać pokazać mi inne perspektywy. Więc odpowiadając na twoje pytanie - nie zamierzam się wstydzić za to kim byłem, to ukształtowało mnie takiego, jaki jestem teraz.
GW - A jaki jest teraz Draco Malfoy? Kim jest? Pomocnikiem Harry'ego Pottera?
HP - Błąd... (dobiegło mnie z boku ciche westchnięcie, ale zaraz skupiona byłam tylko na szarych, zimnych tęczówkach wpatrujących się we mnie)
DM - Posłuchaj mnie uważnie, Gin. Nie wiesz, co robiłem i nie wiesz do czego jestem zdolny. Nie prowokuj mnie więc. (jego lodowaty ton sprawił, że po moich plecach przebiegł chłodny dreszcz niepokoju)
GW - Więc jaki jesteś?
DM - Nie zamierzam odbierać kobietom przyjemności poznawania mnie od początku i powoli.
(uśmiechnął się kpiąco i znów rozparł wygodnie w fotelu)
GW - Jasne. Skupmy się więc jeszcze przez chwilę na twojej przeszłości. Skoro nie wstydzisz się swoich czynów, to może chociaż ich żałujesz?
(Zapalił papierosa i upił kilka łyków wina, po raz pierwszy w tej rozmowie unikając mojego wzroku)
GW - Malfoy! Żałujesz?
(Uniósł gwałtownie głowę i spojrzał mi prosto w oczy.)
DM - Jednej rzeczy. (jego głos był nad wyraz spokojny, przerażająco spokojny)
GW - Jakiej?
DM - Nie będę o tym rozmawiał.
GW - Wstąpienia w szeregi Śmierciożerców?
DM - Nie.
GW - Nie?! Powiedz więc o tej rzeczy cokolwiek...
DM - Skończyliśmy.

Dopił wino, pocałował mnie w dłoń i wyszedł zabierając ze sobą butelkę jakiejś whisky.

Hermiona wrzuciła gazetę do torebki i schowała twarz w dłoniach, bała się nawet myśleć o skutkach jakie w Norze przyniesie ten artykuł.

~*~

Chciała sprawić Ronowi przyjemność swoim wyglądem, a jednocześnie nie miała zamiaru znów usłyszeć od niego, że "wystroiła się jak pod latarnię". Od godziny starała się więc jak mogła, by wypośrodkować kreację pomiędzy seksownym lookiem, a elegancją.
Zapięła na szyi perły, które dostała od niego na pierwszą rocznicę ślubu i przyjrzała się krytycznie swojemu odbiciu.
Skromna, mała - czarna, sięgająca kolan i dopasowana do ciała wydała jej się odpowiednia. Kok, czarne szpilki, czerwona kopertówka i perły dopełniały całości w sposób zadowalający, a delikatny makijaż podkreślał nienachalnie jej urodę.
Zadowolona, zeszła do kuchni, w której czekał na nią podekscytowany mąż. Nie miała pojęcia jakim cudem przez cały dzień pracy w Ministerstwie nie dowiedział się o tym, o czym huczał cały magiczny Londyn, ale była za to wdzięczna losowi i cieszyła się każdą chwilą spokoju.
Kiedy usłyszał jej kroki na schodach, zerwał się z krzesła.
- Idziemy? Nie chcę się spóźnić. - spojrzał na nią i uśmiechnął się szeroko - Pięknie wyglądasz, kochanie. Szczęściarz ze mnie, nie ma co.


~*~

betowała niezastąpiona Witch 

~*~

jeśli przeczytałeś - uszanuj moją pracę i ją skomentuj, bardzo Cię o to proszę

~*~

pozdrawiam
atramaj

32 komentarze:

  1. Cudowny tekst :) szkoda, ze robisz takie przewry miedzy rozdzialami.
    Bardzo podobal mi sie wywiad: uroczo opisany, zabawny, i co najwazniejsze: lekko tajemniczy :)
    Mam nadzieje, ze na balu Hermione spotka konfrontacja z Malfoy'em :)
    Pozdrawiam
    Florence

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, naprawdę bardzo się postarałaś. Cieszę się, że piszesz to opowiadanie. Jest naprawdę cudowne *.*
    Chociaż muszę przyznać, że rozdział jest krótki I NIE ma w nim w ogóle Dramione.
    Pozdrawiam :)
    Kath.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam i uwierz, wróce tu nie raz :)
    Wywiad był świetny :) miał w sobie nutkę żartobliwości, tajemniczości. Czyli to, co lubie najbardziej :D
    Jako ,że dopiero przeczytałam ten jeden rozdział, wracam do poprzednich ;)
    Bal? :D może jakieś spotkanie Draco Hermiony? :P
    Szybko dodawaj nowy rozdział! :D

    droga-do-milosci.blogspo.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wywiad-mistrzostwo. Prawie z krzesła spadłam, czytając te (powiedzmy szczerze dziecinne ) dopiski Ginny. Ale wiem, ze o taki efekt chodziło i jest naprawde super.
    Czyżby Draco żałował nazywania Hermiony szlamą, chetnie sie przekonam :)
    Ciekawi mnie co stanie sie na Balu, wiec oczywiscie prosze o kolejny rozdział tak szybko, na ile jest to mozliwe. Bardzo dobra historia.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trafiłam tu prze przypadek i nie żałuję... Napewno trafię tu jeszcze nie raz. Wywiad - cudo !! Czekam na spotkanie Draco i Hermiony... Pisz szybko !!
    Pozdrawiam
    Wiktoria ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No nareszcie rozdział w którym Ron jest normalny! Aż mi go szkoda jak pomyślę, że Hermiona jest z nim bardziej z przywiązania. Mam nadzieję że znajdzie też swoje szczęście. No ale w końcu to nie on tu jest główną postacią... Draco... Och, tak. Jak czytałam te wtrącenia Ginny to rozpływałam się jak czekolada... Genialnie napisany wywiad! Czego się nie dotkniesz zamienia się w arcydzieło! Chylę czoła przed, moim
    skromnym zdaniem, najlepszym rozdziałem jak do tej pory... Buziaki***
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubie takie opowiadania gdzie Hermiona juz akonczyla Hogwart. Sa inne. Bardzo je lubie. Przeczytalam dzis wszystkie rozdzialy i musze stwierdzic ze bardzo mi sie podoba. Wspolczuje Hermionie. Nie wiem czy ona ndal kocha Rona. Nie dziwie sie jej ze tyle czaau spedza w pracy. Bardzo mnie ciekawi co wydarzy sie na tym balu bo zakladam ze cos sie wydarzy! :)
    Czekam na kolejny rozdzialik! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak tak zaspamowałaś to przyszłam:D Czytałam już wcześniejsze notki dawniej i podobały mi się.Ta jest ciekawa sama w sobie.Rozmowa z Draco,Gin i Potterem mnie trochę rozwaliła.Mam nadzieję ,że Herm szybko rozwiedzie się z Ronem.I mam też nadzieję ,że do mojego bloga też zaglądniesz czasem.
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wywiad powala system i mam nadzieje, że będzie więcej takich sytuacji. Sam Draco ciągle zaskakuję. Mam nadziej, że rozmowy Hermiony i Draco będą w podobnym stylu. Baaaal. Niech żyję bal. Jak nie będzie tańca Hermiony i Draco to jakie to dhl? Ron jest dzieckiem w ciele dorosłego alkoholika z zrozumiałą żoną, której, mam nadzieje, szybko skończy się cierpliwość do takich sytuacji jak ta z Seamusem. Trochę mi szkoda Rona, ale tylko trochę. Tak ociupinkę.

    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda mi Hermiony. ona musi się Ronem zajmować jak dzieckiem, a tak naprawdę to sama potrzebuje wsparcia i oparcia na silnym męskim ramieniu. I dlatego brak jej pewności siebie. jest jak taka szara myszka . potrzebuje kogoś kto obudzi w niej dojrzała i silną kobietę. także kochana autorko pisz szybko i zaskocz nas.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wreszcie. Czy zawsze będzie trzeba tak długo czekać na nowy rozdział i to taki krótki???
    krótko ale bardzo ciekawie. Muszę przyznać, chociaż i tak jestem zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witajcie! tu Persian Witch, beta atramaj. Od jakiegoś czasu śledzę te komentarze i jestem bardzo zdziwiona. Dlaczego mówicie, że rozdziały są za krótkie? że trzeba było czekać tak długo? To nie tylko przykre dla atramaj, ale po prostu niegrzeczne. Dziewczyna bardzo się stara, żeby wszystko było na jak najwyższym poziomie, a niewiele osób chyba zdaje sobie sprawę z tego, jakie to trudne. Samo napisanie rozdziału to dopiero początek! Taki tekst przechodzi obróbkę najpierw jej samej, potem moją... uzgadniamy detale i sprawdzamy jeszcze raz... wszystko po to, żebyście mogły czytać coś naprawdę fajnego. Dziękuję wszystkim, którzy zostawili konstruktywne komentarze, także, albo nawet przede wszystkim, te dotyczące błędów. Cieszę się, że czytacie z taką uwagą :)
    Co do narzekania, zastanówcie się na przyszłość, czy mając na głowie swoje życie, sesję, problemy, sesję, niedosypianie i sesję byłybyście w stanie dodawać rozdział tak strasznie często tylko dlatego, że komuś nie chce się poczekać parę dni?
    Witch

    OdpowiedzUsuń
  13. Obiecałam komentarz...
    nie wiem, na ile można to uznać za konstruktywny...
    Przyniesienie Rona przez świadka... chylę czoła... "Luz, Herm. Mogę przecież od czasu do czasu wysłuchać dobrego kumpla i pozwolić mu opróżnić połowę swojego barku." Ja osobiście mam mały barek... więc nikt by się nim nie upił. Topienie smutków w alkoholu jest cudownie powszechne...niestety.
    Moment w którym się zakochałam?
    "Boeckel Pinot Noir, rocznik 1970. Niestety, w przeciągu godziny nie udało mi się załatwić niczego odpowiedniejszego na rozmowę z kobietą." a potem nazwanie tego wina średnim... Reakcja Harry'ego na wiadomośc od Hermiony....kocham...
    Twój Alex/Paskuda

    OdpowiedzUsuń
  14. Cos mi sie wydaje ze Ron nie bedzie zachwycony wydarzeniami z balu i bedzie mial kolejne powody do zazdrosci :D
    Świetny wywiad. Brawo Gin!
    Mam nadzieje ze ten rozdzial to cisza przed burza i ze bedzie sie dzialo na balu! Czekam z niecierpliwoscia.

    Ana

    OdpowiedzUsuń
  15. Ginny i ten jej temperament...;) Choć mogła go bardziej przycisnąć;p Uwielbiam Twoich bohaterów za to, że są tak wyraźni i naturalni. Nie ma w nich nic wymuszonego.
    Mnie osobiście wątek Rona i Hermiony bardzo intryguje. Mam też cichą nadzieję, że trochę go jeszcze pociągniesz;)
    Co do Draco, to intuicja podpowiada mi, że może on żałować tego, że zachowywał się jak dupek w stosunku do Hermiony oraz tego, że selekcjonował ludzi na lepszych i gorszych. Ale to Malfoy więc kto go tam wie;)
    Z niecierpliwością czekam na rozwój wypadków!
    Ściskam Cię mocno i życzę dużo cierpliwości i weny;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Najlepszy tekst o winie !!!
    Kocham ten rozdział, jest cudowny, taki wyważony. I Draco ...mrrr
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  17. Cos sie zaczyna dziac. Mnie osobiscie interesuje to, kiedy Malfoy dowie sie, ze to Herm uratowała mu życie. No i oczywiscie musze wiedziec, co to za rzecz, ktorej naprawde żałuje. Ciesze sie ze to powiadanie nie jest cukierkowe, podoba mi sie "skomplikowany wewnetrznie"Draco. Mam nadzieje ze w nastepnym rozdziale nie skonczy sie tylko na balu, ale zabierzesz nas jeszcze dalej, w wir wydarzen.
    Mam pytanie, mianowicie czy mozesz nas jakos informowac przed dodaniem nowego rozdzialu, bo człowiek nigdy nie wie, ile ma jeszcze czekac. Mysle ze krotkie ogłoszenia na blogu bedą OK.
    3maj sie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj kochana.
    Przyjemnie się czyta rozdział.
    Podoba mi się sam wywiad z całą trójką.
    zaskoczył mnie trochę udział Ginny w wywiadzie i ten Draco.
    Nie spodziewałabym się aż takich zmian po nim.
    No i reakcja Hermiony...Aż zaskoczona jestem bo była w miarę spokojna jak na zdolności Gryfonki.
    Czyżby ona również się zmieniała?

    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mega, wspaniale, cudownie, świetnie, mistrzostwo, arcydzieło...

    Mozna tak wymieniac i wymieniac.

    I'm waiting for next

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja naprawdę nie wiem czemu, aż tak pociąga mnie twój blog i opowiadania. Nie przepadam za Draco i Herm razem ale tutaj aż nie mogę sie doczekać!
    Do tego akcja, tak niepowtarzalna.
    Jedyne co mnie trochę przeraziło to Ginny. Od kiedy ona leci na wszystko co sie rusza i ma pomiędzy nogami wiadomo co?
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawe czego żałuje...?
    Wpadłam tu przez przypadek i od razu mi się spodobało. Czekam na nexta. Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeeej , to opowiadanie jest po prostu świetne :*
    Czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Prosze obiecaj, ze nowy rozdział niebawem

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak na razie przeczytałam tylko ten rozdział, ale mi się podobało, i to bardzo (pewnie przez zachowanie Malfoya, ach).
    Domyślam się, że wyjaśnienie jest w innych rozdziałach, ale na razie dziwi mnie nieco podejście Draco do Ginny - szarmancki, uprzejmy, choć w kanonie zawsze traktował ją jak podczłowieka, w sumie każdego tak traktował.
    No i Seamus świadkiem, nie Potter? Jutro doczytam resztę, bo aż mnie skręca z ciekawości.
    Jak znajdziesz czas, wpadnij do mnie:
    http://never-belong.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Wywiad mnie powalił, juz nie moge sie doczekac "potyczek" słownych Hermiony i Draco

    OdpowiedzUsuń
  26. również czekam na spotkanie "oko w oko" Draco i Hermiony. Trafiłam tu ostatnio i bardzo podoba mi się Twój styl pisania oraz fabuła. Szczerze, w duszy liczę na częstsze notki, ale rozumiem, że mimo chęci wena nie zawsze służy pomocą.
    Życzę weny i dużo czasu do pisania:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wpadłam na chwilę, z czystej ciekawości, a to co zastałam zachwyciło mnie tak bardzo, że zostanę na dłużej.
    Podoba mi się twój styl pisania. To, co piszesz czyta się tak lekko,nie zarzucasz czytelnika niepotrzebnymi opisami, a jednak dostarczasz wszystkie informacje potrzebne żeby zrozumieć, co kieruje postaciami.
    Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  28. Kochana autorko, kiedy nastepny rozdział, mozemy liczyc na jakies informacje/ogłoszenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam do zapoznania się z Informacjami zamieszczonymi w pasku bocznym

      Usuń
  29. o. nie zauważyłam . dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  30. Dopiero teraz czytam twoje wpisy ale prosiłaś o komentarz wiec piszę. Fajne opowiadanie, lekko się czyta a treść jest ciekawa ( niestety w sieci pojawia się coraz więcej żałośnie sklecionych tekstów) pozdrawiam i dziękuję za pracę jaką włożyłeś w sprawienie nam przyjemności ��

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo podoba mi się wywiad. Choć nie, nie podoba mi się. Uwielbiam go! Szczególnie wtrącenia Rudej.
    Co do Hermiony, jestem zdziwiona, że nie ma jeszcze nerwicy. O tyłu sprawa musi myśleć, stresować się opinią tego jełopa, swojego męża... Gdyby mnie facet powiedział, że wyglądam jak spód latarni, dostałby w łeb i zaczęłabym mu robić na złość.
    Interpunkcja zaliczyła kilka małych potknięć, ale całość jest świetna. Biegnę do następnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń